Odkąd pamiętam prowadziłam zdrowy tryb życia. Zimą jeździłam na nartach, lato spędzałam pływając na żaglach. Skończyłam studia, rozpoczęłam pracę zawodową i miałam fajną szczęśliwą rodzinę. Niestety w wieku 27 lat zdiagnozowano u mnie tocznia układowego - chorobę autoimmunologiczną, która w efekcie doprowadziła do całkowitej niewydolności moich nerek. Choroba nie tylko niszczyła mój organizm, ale także pośrednio przyczyniła się do rozpadu mojego małżeństwa. Okazało się, że z moim mężem byliśmy tylko na dobre – na złe już nie. Wsparcie rodziców, brata, córki i przyjaciół pozwoliło mi przetrwać najtrudniejszy okres choroby.
Transplantację nerki przeszłam w 2002 roku. Gdy rok po operacji założyłam ponownie narty, rozpłakałam się ze wzruszenia. To były niesamowite emocje. W tym roku mija 15 lat od mojego przeszczepu. A ja nadal czuję się świetnie, pracuję zawodowo i wraz z przyjaciółmi z Polskiego Stowarzyszenia Sportu po Transplantacji startuję w zawodach rangi krajowej i międzynarodowej. To oczywiste, że większość z nas nie jest w stanie rywalizować na równi z osobami zdrowymi, ale to nie jest istotne. Smak zwycięstwa jest taki sam. My także pokonujemy siebie, własne słabości i – jak zwykłam mówić – zdobywamy nasze małe Everesty, a na podium podczas dekoracji medalowej równie mocno przeżywamy nasze sukcesy. Obok wywalczenia srebrnego medalu w biathlonie na VII Zimowych Światowych Igrzyskach po Transplantacji, które odbyły się w 2010 roku we Francji, ze szczególnym sentymentem wspominam tegoroczne Mistrzostwa Energetyków w Narciarstwie Alpejskim, w których stanęłam w szranki ze zdrowymi koleżankami i kolegami. Miałam ogromną satysfakcję, gdy mimo moich wcześniejszych poważnych problemów zdrowotnych, stanęłam na najwyższym stopniu podium.
Fakt, że jestem po transplantacji, że otrzymałam drugą szansę na normalne życie jest dla mnie bardzo ważny. Bardzo się cieszę, gdy ludzie, którzy dowiadują się o mojej wygranej walce o życie, a którzy mają w zwyczaju narzekać i przejmować się drobiazgami, zmieniają swoje postrzeganie świata, a wraz z nim swoje postępowanie. Zaczynają cieszyć się życiem tak, jak robimy to my.
Bo przeszczep to naprawdę nowe, lepsze życie!!!